Recenzja filmu

Wojna polsko-ruska (2009)
Xawery Żuławski
Borys Szyc

Wojenne barwy dresu

Żuławski nie boi się być manieryczny, histeryczny i pretensjonalny, ale w każdej sekundzie filmu ma pełną świadomość bagna, w którym się beztrosko tapla.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni – westchnął z niesmakiem pewien wiekowy pan po pokazie prasowym "Wojny polsko-ruskiej". To pewnie największy komplement, jaki chciałby usłyszeć reżyser filmu, Xawery Żuławski. Wyobrażam sobie, że niełatwo jest mu żyć i tworzyć w cieniu legendy tatusia. Stary Żuławski nie nakręcił niczego od paru ładnych lat, ale dzięki niespodziewanemu zainteresowaniu ze strony "Krytyki Politycznej" znów bryluje jako artysta wyklęty i niedoceniony (przez motłoch). Jeśli na myśl o "Diable" i "Szamance" wasze zwoje mózgowe zaczynają skręcać się z bólu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że "Wojna" również nie przypadnie Wam do gustu. Z dwóch powodów. Po pierwsze, mamy do czynienia z kinem, które nie respektuje zależności przyczynowo-skutkowych. Najłatwiej byłoby stwierdzić, że opowiedziana na ekranie historia jest wybrykiem zwichrowanego umysłu nastolatki uczącej się do matury. Mieszkająca na jednym z szarych blokowisk Masłoska (w tej roli pisarka Dorota Masłowska) przypomina rude zombie krążące między kuchnią, sypialnią a szkołą. Lekko autystyczna dziewczyna nie potrafi przebić się przez szczelną skorupę alienacji, w związku z czym postanawia stworzyć na kartkach papieru nowy, niekoniecznie lepszy świat. Tutaj rządzi Silny (Szyc) – preferujący hedonistyczny styl życia dresiarz. Wygolony na łyso bohater jest nie tyle pełnokrwistą postacią, co efektownym amalgamatem polskich fobii i pragnień, ukształtowanym przez wystrzeliwane z ekranu telewizora newsy. Po drugie, film Żuławskiego został oparty na głośnej książce, która podzieliła swego czasu krytykę i czytelników. Do dziś trudno określić, czy powieściowa "Wojna" to grafomania czy Dzieło. Jak potraktować stosowany przez Masłowską język – zaczerpnięty z otaczającej nas chamskiej rzeczywistości, czasem przesadnie stylizowany, ubrany w kostium wątpliwych metafor i wykrzywiony do granic możliwości. Zekranizować "Wojnę" to jak wyczyścić stajnię Augiasza za pomocą szczoteczki do zębów. Reżyser postawił na dosłowność. Jeśli Masłowska pisze, że jedna z postaci wymiotuje czarnymi kamieniami, a inna wciąga do nosa zupę w proszku, to w kinie otrzymujemy wizualizację tych osobliwych opisów. Wspomniany na początku recenzent miał rację. Młody Żuławski rzeczywiście czerpie garściami z twórczości swojego ojca. Nie boi się być manieryczny, histeryczny i pretensjonalny, ale w każdej sekundzie filmu ma pełną świadomość bagna, w którym się beztrosko tapla. Gorzej, że nie zawsze radzi sobie z natłokiem tekstu, w związku z czym z wojennych armat, zamiast ognia i huku, wydobywa się czasem nudnawy dymek przydługich dialogów. Gdy stężenie męczącego ględzenia przekracza dopuszczalną granicę, Żuławski stawia na rozbuchane wizualnie sekwencje, które przypominają kadry z komiksu o dresiarskich superbohaterach. W ogóle określenie "filmowy komiks" zdaje się świetnie pasować do "Wojny". Niby twórcy zostawili tu i ówdzie parę 'intelektualnych' śladów, ale jakby podrapać mocniej, to za artystowską farbką nie znajdzie się nic ciekawego. Lepiej więc zapiąć pasy i poddać się na dwie godziny ostrej jeździe bez trzymanki.
1 10
Moja ocena:
7
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Maksymalnie zaskoczył mniefakt, iż ten genialny, psychodeliczny, chory, komiksowy, ohydny,... czytaj więcej
Najpierw to miałem w ręku książkę, nie wiem, dawno to było dosyć, bo chyba z 5 lat temu. I dobra i zła... czytaj więcej
Myślę, że Wojna polsko-ruskato jeden z ciekawszych polskich filmów jakie pojawiły się na ekranach kin w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones